Akcja tego nieco ponurego filmu rozgrywa się przede wszystkim na terenie zabytkowej bazy wojskowej Presido w San Francisco. Ale wątek popełnionego morderstwa zostaje umieszczony na terenie cywilnym. Wspólne śledztwo utrudniają sobie wzajemnie pułkownik Alan Caldwell (Sean Connery) oraz zakochany w jego córce Donnie (zupełnie inna niż w komediach Meg Ryan) - młody inspektor policji Jay Austin (dobry w tej roli Mark Harmon). A żeby było ciekawiej Jay wpada na trop afery przemytniczej, w którą wplątani są weterani z Wietnamu.

"Presido" według scenariusza Larry'ego Fergusona (tego samego, co współtworzył scenariusz do "Nieśmiertelnego" z Christopherem Lambertem i do komedii "Gliniarz z Beverly Hills II" z Eddym Murphym) urzeka emocjonalnym napięciem i umiejętnie wpisanym kontekstem psychologicznym w melodramatyczną akcję, która jest obficie przeplatana pościgami samochodowymi po San Francisco. To taki szok estetyczny z kontrowersyjnym tematem z życia wziętym. Nie wprost, ale przez odwołanie się na tyle czytelne, że trudno o wątpliwość.

Film sensacyjny Petera Hyamsa cechuje intensywność emocjonalna wynikająca z układu miedzy bohaterami. I choć w filmie odzywają się echa słynnych amerykańskich dzieł kina akcji (np. serial "Ulice San Francisco" z Michaelem Douglasem), reżyser nadaje w ten sposób swoim ekranowym postaciom charakter paraboli o pozorach głębi i zaangażowania w prowadzone śledztwo.