Spodziewałem się , ze będzie to kolejny średnio-słaby film o robin hodzie, w stylu "Ksiecia Złodziei", a dostałem dzieło z ambicjami , dotykające takich spraw jak przemijanie, trwałość uczuć, bohater a jego zmitologizowany obraz, do którego wspomniane filmidło Costnera nie ma podskoku. Doskonałe aktorstwo, Connery to niemal wybitny aktor, a nie popierdóła jak Kevin C. , Audrey Hepburn po dziewięcioletniej przewie wraca i tworząc wielka role Marian tylko potwierdza swoją klasę, cudowność, wspaniałość etc. etc. Harris i Shaw tez na wysokim poziomie. Koniec melodramatyczny, ale w najlepszym tego slowa znaczeniu. 8+/10