Pierwszy raz widziałem Gillian Anderson na duzym ekranie, i rewelacja ... a Agngelina swoim wyglądem i grą w tym filmie rozpierdala wszystkio i wszystkie :p
Fajnie te historyjki się na końcu powiazały, wyszedł z tego taki troche Guy Ritchie tylko opowiadający o miłosci i takie tam ... . bardzo lajtowy i super pozytywny!