według mnie jedna ze słabszych częsci "starego" bonda pomysł z latającym śmiercionośnym kapeluszem zupełnie nie przypadł mi do gustu.

Kapelusz występował w powieści ;)

Nie wystepowal.

Specjalnie dla Ciebie fragment: "W pół drogi, nie zatrzymując się, i nie celując, sięgnął do kapelusza, wziął go za rondo i z całej siły rzucił w bok. Głośny brzęk metalu. Rondo melonika utkwiło na chwilę w panelu, który wskazał Goldfinger, na głębokość paru centymetrów, a potem kapelusz z blaszanym odgłosem spadł na podłogę." Wydanie z 2008r., str. 141.

No prosze musialo mi to umknac bo powiesc czytalem, z tego co pamietam Oddjob mial specjalny cios za pomoca obydwu nog myslalem ze w filmie zastapiono to kapeluszem, dzieki za fragment!

w tych filmach to już jest taka umowność np ja zawsze zwracam uwagę na to że czarne charaktery nie poślą tak po prostu od razu kulki Bondowi tylko zapraszają go na kolacje, rozgadują się a jak już przyjdzie do zabijania to wymyślają jakiś finezyjny pokaz (rekiny, krokodyle, lasery itd) który się nie udaje i Bond znowu górą, ale to jest właśnie część fenomenu przygód 007.

Ogólnie jest to jeden z bardziej lubianych przeze mnie Bondów, odświeżyłem sobie go przed chwilą. Nadal trzyma klasę i klimat, ale oczywiście nie jest pozbawiony absurdów. Pomijam kwestie, w których Auric opowiada o swoich zamiarach - faktycznie jego mania wielkości nakazuje mu pochwalić się swoim planem, jednak ma wszystko pod kontrolą - wie, że jego rozmówcy długo nie pożyją. Chińczycy w większości to komunistyczni żołnierze (nie znający pewnie angielskiego), pionki w machinie. Ale uwaga, uwaga. 


1. Skoro rozpylili gaz nad Fortem Knox i obiektami wojskowymi (jak wiadomo, wszyscy udawali omdlenie, niektórzy nieudolnie i zbyt wcześnie :)) to co... z obsługą wewnątrz budynku? Zabarykadowany i odizolowany, gaz teoretycznie nie powinien był się tam dostać. Osoby stacjonujące wewnątrz fortu odpaliły by alarm. Już nie mówiąc o takim szczególe jak "zakazana przestrzeń powietrzna nad obiektami wojskowymi" i ewentualne działka przeciwlotnicze :) 


2. Dlaczego wszyscy wojskowi, saperzy i CIA czekali z "byciem nieprzytomnymi", aż bomba będzie w budynku? to ryzyko mogące przynieść katastrofę. No ale nie byłoby akcji końcowej :) 


3. Kolejny, naprawdę bolący serce błąd. Goldfinger zamknął w skarbcu swoich wiernych ludzi, Oddjob i tego naukowca. Oni, widząc że są zdradzeni, powinni rozbroić bombę wraz z Bondem i zaczekać na wsparcie (wytłumaczyliby się, że udaremnili plan). Ale nie, Oddjob miał chyba naprawdę mózg na poziomie wiernego piseka, załatwił naukowca i próbował Bonda :) 


4. Pussy Galore. Z jednej strony, poinformowała CIA o zamiarach szefa (fakt, myślała że pewnie będą usypiać a nie zabijać ludzi więc miała prawo zmienić strony), jednak później wiernie eskortowała Goldfingera z miejsca zdarzenia i pilotowała samolot uciekający na Kubę. Powinna go była zostawić na terenie Fortu albo załatwić go, zwłaszcza że jej los też był policzony (o czym Goldfinger głośno poinformował Bonda w samolocie :)). 


5. W samolocie, oprócz Bonda, Pussy (za sterami) i Goldfingera, był też jakiś chiński ochroniarz. Między Bondem a Aurikiem dochodzi do szamotaniny... a tamten nagle zniknął. Po tym, jak wyssało Goldfingera, a ciśnienie się wyrównało... Chińczyk leżał martwy/nieprzytomny. Całkowicie pominęli go w montażu tej sceny akcji :)