Wszystko jest w tym filmie średnie, a nawet mniej niż takie: banalne dialogi i takież spostrzeżenia (np. w ruskim kiblu gada się o Kafce!), ewidentne wpadki (np. Blair wchodzi do wydziału i mówi: "Dobri den", to ma być po rosyjsku!); inny minus - dęta muzyka zawodowego przecież Goldsmitha. Może książka była lepsza... ale patrzyłem w końcu na film, na bardzo średnio zrobiony film.