PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8002}

Najdłuższy dzień

The Longest Day
7,8 5 558
ocen
7,8 10 1 5558
Najdłuższy dzień
powrót do forum filmu Najdłuższy dzień

Rozmach jest ogromny. Nie spodziewałem się po filmie z 1962, że wojna zostanie pokazana w tak ogromnej skali. Mnóstwo żołnierzy, wybuchy, okręty, samoloty... Dwa ujęcia wgniatają w fotel. Pierwsze z lotu ptaka, kiedy dwa samoloty niemieckie ostrzeliwują plażę i drugie, również z lotu ptaka pokazujące atak francuskich żołnierzy na miasto. Dwa wspaniałe, długie (!) ujęcia zapierające dech w piersiach. Bitwy w tym filmie nadal robią niemałe wrażenie. Pieniądze z budżetu na szczęście nie zostały wyrzucone w błoto.
Gorzej już z dramatyzmem, który w filmie nieco kuleje. W moim przekonaniu brakuje dobrze uchwyconego koszmaru pola bitwy. Żołnierze giną, ale jakoś nie ściskało mnie aż tak mocno w gardle. Nie doznałem wielkiego wstrząsu. Niemal całkowity brak krwi to też jakieś nieporozumienie, zwłaszcza gdy pamięta się o dzisiejszych standardach ukazania bitew w kinie. Bitwy zostały przedstawione pieczołowicie, lecz po pewnym czasie zaczynają być nudne. Ja wiem, że plaży w Normandii nie zdobyto w 10 minut, jednak w filmie bitwy są stanowczo za długie, a im dłużej trwają, tym są coraz bardziej mdłe i nużące. Akcja wprost rozsadza ekran, ale jak długo można patrzeć na nieustanne wybuchy i strzelanie? Zapewniam, że nie za długo.
Głupotą było przedstawienie niemieckiego dowództwa jako bandy idiotów nad idiotami. Typowa propaganda made in stare Hollywood. Poza tym, nie uświadczymy tu wybitnych kreacji aktorskich. Jest za dużo postaci i wielcy aktorzy mają mało do zagrania. Richard Burton i Henry Fonda zostali zupełnie niewykorzystani. O ile jeszcze Burton ma pod koniec filmu dobry dialog z młodym żołnierzem, tak Fonda niestety ginie w natłoku postaci i akcji. Zakończenie filmu jest nagłe i w moim odczuciu kompletnie nie przemyślane, jak również nie przystające do tak poważnego tematu. Nie może być mowy o arcydziele sztuki filmowej.
Gdy ktoś przeczyta co napisałem, może dojść do wniosku, że film ma więcej wad niż zalet. Nie, po prostu musiałem napisać co mi się nie podobało. "Najdłuższy dzień" to bardzo dobre kino wojenne, choć w pewnych sprawach za bardzo archaiczne i nie do końca udane. Ale rozmach jest przeogromny! Pod tym względem mamy najwyższą staranność i jakość ze strony twórców tego obrazu. I choćby dlatego warto się z filmem zapoznać. Bo rozmach rozmachem i "Najdłuższy dzień" dobrze się ogląda, ale arcydziełem ten film nie jest i nigdy nie będzie. Gdyby został zrealizowany później, w latach 80-tych, pewnie by nim był.

La_Pier

" "Najdłuższy dzień" to bardzo dobre kino wojenne, choć w pewnych sprawach za bardzo archaiczne i nie do końca udane."

Człowieku!! Spójrz z którego roku to film! To prawie 50 lat minęło odkąd go nakręcili, wtedy nie było efektów jak teraz. Na tamte czasy to jest arcydzieło. Dla twórców filmu wielki szacunek za poświęcenie i wyprodukowanie tego filmu.

A_Boy_Named_Goo

Gdybyś uważnie przeczytał co napisałem, zauważyłbyś, że ja nic nie mam do efektów, bo te nawet i dziś prezentują się w tym filmie bardzo dobrze. Natomiast są tu głupoty jak np. Hitler i tabletki nasenne lub pajacujący na polu bitwy Sean Connery. Poza tym, reżyseria mogła być lepsza. Oczywiście twórcom należą się jak najbardziej zasłużone brawa, bo film jest bardzo dobry, ale arcydziełem z pewnością nie jest. Arcydzieło to film perfekcyjny. Arcydzieło się nie starzeje i nie mam tu na myśli efektów.
Dla mnie arcydziełem kina wojennego jest "Czas apokalipsy" i "Cienka czerwona linia" Malicka.

La_Pier

"Hitler i tabletki nasenne"
Na to są akurat dokumenty w archiwach amerykańskich, brytyjskich i niemieckich. Kiedy wiadome już było, że Barbarossa chyli się ku upadkowi, Hitler popadł w taką paranoję, że stał się wprost lekomanem. Wielu świadków twierdziło, że bez pomocy środków nasennych potrafił nie spać po kilka dób pod rząd.

ocenił(a) film na 9
La_Pier

W czasach kiedy tworzono ten film, Sean Connery nie był jeszcze gwiazdą, ani nawet jakoś mocno rozpoznawalnym aktorem. Miał zresztą dopiero trzydzieści parę lat na karku. Jak można poczytać w jego biografii, nawet tej zamieszczonej na filmwebie, był to w zasadzie jego pierwszy ważniejszy film na dużym ekranie. Nie dziw się zatem, że nie otrzymał jakiejś wielkiej roli, ale właśnie rolę takiego lekkoducha wojennego. Swoją drogą, postać zagrał w moim odczuciu jak należy.

La_Pier

Na początek "czas apokalipsyt " jest innym rodzajem filu wojennnego niz najdluzszy dzien. jak chcesz sie wypowiadacji na temat tego filmu wejz przeczytaj ksiazke o tym samym tytule. autor niechcial pokazywaci tylko brutalnej akcji i walki ale pokazal na szersze spojzenie na dziualania wojenne w tamtych latach jak. upor obroncow mostu, desperackie poszukiwanie swoiyc (chodzi tu o spadochroniazy). mozna wymieniac i wymieniac lecz uwazam ze sie mylisz. spojz na wspolczesne filmy
przyklkad szeregowiec rayan. jaki dowudzca wysyla druzyne zolniezy po jednego zolnieza z linie wroga. konczywszy ten film zasluguje na miano filmu wszechczasow.

ocenił(a) film na 10
La_Pier

Film kończy się tak samo jak książka Corneliusa Ryan'a. Dzień się skończył i film również.

ocenił(a) film na 7
La_Pier

Ale to jest domena starych filmów wojennych, które przeważnie są archaiczne i mało emocjonujące. Jest kilka wyjątków, ale tylko potwierdzają regułę.

ocenił(a) film na 8
La_Pier

W dzisiejszych czasach rzeczywistość musi być oddana w 100%... Kiedyś było inaczej - w filmach więcej było naiwności i braku realizmu. Może wynikało to z tego, że film miał po prostu bawić? Ludzie nie chcieli oglądać tryskającej krwi, kalek i cierpienia, tylko dowcipne dialogi Seana Connery'ego.

Należy również pamiętać, że Normandia to nie było, aż takie piekło jak próbowano nam to "wmówić" w "Szeregowcu Rayanie". Bliżej "jej" było właśnie do obrazu z "Najdłuższy dzień".

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
WojtasM

Uwierz że Normandia to było piekło. Oczywiście nie na wszystkich plażach. Na Utah Amerykanie nie mieli większych kłopotów. Ale na Omaha naprawdę rozgrywał się koszmar. Zdobycie tych klifów wymagało wiele krwi.

ocenił(a) film na 8
wittmann_2

To jest oczywiste... Ale nie było tak jak w "Szeregowcu Ryanie". Mój pradziadek brał udział w inwazji w Normandii... Przeżył. W "Szeregowcu..." pokazywali to w ten sposób jakby ginęło 99% żołnierzy.

ocenił(a) film na 10
WojtasM

Jasne, ale to był widok z jednej plaży. Z jednego odcinka. Wystarczy poczytać wspomnienia żołnierzy. Oni naprawdę odczuwali jakby wszyscy na około ginęli. Na Omaha Amerykanie stracili ok 3000 tys. żołnierzy.

ocenił(a) film na 8
wittmann_2

"Oni naprawdę odczuwali jakby wszyscy na około ginęli."

Jak myślę o tym to mnie dreszcze przechodzą...

Tak naprawdę każda "odmiana" wojny, bitwy, ostrzału to piekło. Dla każdego na swój sposób.

wittmann_2

Moim zdanie Spielberg mimo wszystko przesadził z jatką. Zdaje sobie sprawę,ze było ciężko, ale nie pasowało mi zbytnie nagromadzenie akcji w jednostce czasu - tak jakby reżyser chciał w ciągu tych 10 min pokazać śmierć każdego z poległych żołnierzy.

Motorcycle_Boy

Na plaży "Omaha" zginęło w ciągu zaledwie kilku godzin, więcej amerykańskich żołnierzy niż w Iraku od 2003r do dziś. polecam przeczytać książkę na podstawie której powstał ten film "Najdłuższy dzień"

ocenił(a) film na 9
Motorcycle_Boy

I to kolejny dowód żeby się nie wypowiadać na tematy, na które nie ma się podstawowych informacji. Miejsca desantu zostały starannie wybrane , w większości Wału Atlantyckiego tam nie było albo był słabo rozbudowany. Stąd prawdziwie pokazana ,,łatwość'' z jaka desantowali się Kanadyjczycy i Brytyjczycy. Jednakże żołnierze z plaży ,,omaha'' mieli pecha. bo już w fazie planowanie wyszło że ich sektor jest najlepiej przygotowana do obrony.Dodatkowo w czasie desantu prąd zniósł większość barek na jeszcze trudniejsze pozycje do zdobycia (głównie poprzez ukształtowanie terenu). Ich straty wyniosły około 3 tys. rannych i poległych. A walki w większości rozgrywały się na wąskim pasie plaży, więc było tam na prawdę prawdziwe piekło. Szeregowcowi można wiele zarzucać, ale scena na plaży to majstersztyk.

HEINRICI_fw

Po pierwsze, statystyki znam. Po drugie, plaza była rozciągnięta na odcinku prawie 7km. Po trzecie, bitwa trwała 10 godzin. Zdania na temat filmu Spielberga nie zmieniam na chwile obecną, nie przekonałeś mnie.

ocenił(a) film na 9
Motorcycle_Boy

Ale ja cię nie muszę przekonywać. Poczytaj wspomnienia żołnierzy opracowanie historyków to sie dowiesz, tak samo jak i wszyscy którzy tam nie walczyli. Plaża miała 7 km ale walki nie były wszędzie równe, w Szeregowcu żołnierze nacierają na odcinku silnie umocnionym z 2, 3 ckm'ami, stanowiskiem moździerzy wprost na bunkier. Do tego jest to pierwszy rzut który został zdziesiątkowany. Spielberg pokazał po prostu największa natężenie walk jakie miało miejsce tamtego dnia.

Motorcycle_Boy

co z tego ze bitwa trwała 10 godzin ? Niby co ? film miał trwać 10 godzin ? hahaha

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Motorcycle_Boy

Calkowicie sie zgadzam. To byla jatka, ale niewiele rozniaca sie od podobnych np. pod Monte Cassino (ktore zreszta bylo duzo tragiczniejsze). Do licha, to byla przeciez wojna - tak wszedzie wygladalo gdzie walki byly zaciete. Uwazam, ze historia tej plazy przeszla z takim wielkim hukiem do historii, poniewaz nikt nie spodziewal sie takiego oporu - mowimy do licha o Francji, czyli kraju ktory byl w ocenie samych Niemcow miejscem urlopowym. Sluzba w Francji byla nagorda, tak jak front wschodni zeslaniem. Po prostu Szeregowiec... jest mocno propaganowa produkcja i tyle - za co go zreszta szczerze nie lubie. Propaganda sie brzydze.

ocenił(a) film na 10
WojtasM

A w jakiej dywizji walczył twój pradziadek?

wittmann_2

Oba filmy wyprzedzają swą epokę, ale jak mój poprzednik stwierdził, na Omaha była największa jatka i Spielberg wogóle nie przesadził. Wyobraźcie sobie... Przecież na jednym odcinku było chyba z 10 MG42, o ile wiecie co to jest... Niemcy mieli strzelać jak do kaczek, amfibie otwierały się na czystej linii, więc mieli chyba doskonałe pole ostrzału, nieprawdaż?
Więc podejście do tych stanowisk wymagało takiej, a nie innej (ponad 3000 tys żołnierzy) ofiary. Ba! Nawet zakładano 70% większe straty!


Pozdrawiam i nalegam zastanawiać się co piszecie następnym razem, a nie głupoty.

DamianGZYL

N Plaży Omacha Kompanie które jako pierwsze wkroczyły na brzeg zostały wycięte do nogi. Praktycznie zniknęły. Więc to nie było "uczucie" a fakt.

ocenił(a) film na 7
wittmann_2

wittmann_2 - nie przyznał się więc można zgadywać - zapewne w 352 dywizji piechoty walczącej na Omaha:)

ocenił(a) film na 8
tc1987

+1 za tekst :)

ocenił(a) film na 7
piotr_jerzy

Dzięki - ale mówiłem całkiem serio:P. Co by nie mówić większość osób na FW to Polacy mieszkający w kraju a nie np. Polonia zachodnia więc polscy potomkowie weteranów zza wielkiej wody walczących na Omaha są trudniej dostępni. Natomiast 352 dywizja piechoty to typowa formacja przełomu 1943/44 którą po stratach na wschodzie na gwałt uzupełniano m.in volkdeutchami z terenów Kaszub, Mazur, Kraju Warty czy ze Śląska podobnie jak innymi średnio lojalnymi elementami z krain wschodnich. Tak więc to że ktoś miał dziadka broniącego Omaha jest realne:P.

Jakby nie było nawiązaniem do tego było bodajże też w "Szeregowcu" kiedy to dwóch pechowych żołnierzy WH ginie przy poddawaniu się Amerykanom a ci przed śmiercią krzyczą po czesku albo łamaną polszczyzną - ot filmowa ciekawostka.

ocenił(a) film na 10
tc1987

Oni krzyczą po rosyjsku: "ja nikawo nie ubił"

ocenił(a) film na 9
tc1987

Dobre

ocenił(a) film na 8
WojtasM

Do wielu rzeczy w filmie Spielberga można się przyczepić, ale akurat z plażą nie przegiął zbytnio (poza tym, że za szybko ją zdobyto).
W Szeregowcu Ryanie została pokazana pierwsza fala desantu i ta przeżyła największy koszmar. Przykład - kompania A 116. pułku piechoty, która w swoim sektorze lądowała pierwsza, została w niecałe pół godziny zmieciona z plaży. Z ponad dwustuosobowej kompanii przeżyło tylko kilkadziesiąt żołnierzy, która w większości była ranna. Pod koniec dnia tylko 8 żołnierzy Kompanii A było zdolnych do walki.

ocenił(a) film na 9
La_Pier

Skąd to powszechna żądza krwi. Nie wiem, może więcej książek czytałem, ale naturalizm w pewnych kwestiach (konkretnie, to zabijania i seksu) w filmie nie uważam, za specjalnie konieczny. Ciężko mi jest zrozumieć mentalność, człowieka, który chce patrzeć i przeżywać śmierć innych. Osobiście wystarcza mi wyobraźnia. Bardziej korespondującym z próbą wyjaśnienia będzie pewnie fakt, że film jest z lat 50', kiedy kino i aktorzy mieli jeszcze jakąś styczność z teatrem, więc i gry teatralnej i alegorii w grze aktorskiej było więcej. Dosłowność i naturalizm byłaby swego rodzaju profanacją, wulgarnością i prostactwem.

La_Pier

W zasadzie zgadzam się ze wszystkim co napisałeś, tylko nie z oceną.Ode mnie tylko 5.Rozmach na prawdę wielki.Porównałbym ten film do produkcji "O jeden most za daleko", gdzie rozmach również był ogromny.Te dwa długie ujęcia były na prawdę fantastyczne.Mi osobiście bardziej spodobało się to z atakiem żołnierzy na miasto.Walki niestety zbyt długie i nużące, bo właśnie tak jak napisałeś, ile można oglądać tego strzelania i wybuchów.Gra aktorska całkowicie mierna.Nie wiem po co zaangażowali aż tylu znanych aktorów, skoro w zasadzie pojawiają się tylko na chwilkę na ekranie, a kiedy już są, to nie pokazują nic wielkiego.

użytkownik usunięty
La_Pier

"Głupotą było przedstawienie niemieckiego dowództwa jako bandy idiotów nad idiotami" - ze jak!? Skad ten wniosek? Niemieckie dowdztwo jest pokazane doskonale, oni mieli szanse zwyciezy, to byly wybitne intelektualnie osoby, ale wewnetrzne konfilkty, niecheci, animozje doprowadzily do powyzszej sytuacji. Ale to wynik polityki Hitlera i jego wiary, ze ewolucjonizm - "silniejszy wygrywa" - powinien dotyczyc takze wewnetrznych struktur panstwowych, z wojskiem wlacznie. Efekt byl taki, iz wszystkie ministerstwa wzajemnie sie zwalczaly, a ludzie z odmiennych frakcji nienawidzili - a to wszystko w imie absurdalnej i chorej ideii zarzadzania panstwem. Hitler byl swietnym politykiem, ale tragicznym organizatorem, ekonomista i strategiem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones