PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=25}

Chińska szkatułka

Chinese Box
7,1 1 667
ocen
7,1 10 1 1667
Chińska szkatułka
powrót do forum filmu Chińska szkatułka

Cudowny, klimatyczny.. Oglądając go czuje się atmosferę miasta, genialny Jeremy Irons nie musi nic mówić byśmy bezbłędnie odczytywali jego odczucia i przeżywali z nim każdą kolejną scenę. Tego filmu nie da się zapomnieć. Ale by go właściwie odebrać trzeba być totalnie wyciszonym, ten film nie dostarcza rozrywki, raczej zmusza do przemyśleń...

ocenił(a) film na 8
Katalina130

zgadzam się w zupełności,
przy okazji dostrzegam w powyższym pewną analogię do filmu "Biutiful", który to dobitnie ukazuje prawdziwe oblicze Barcelony, nie tej znanej z pocztówkowych kleksów bądź wrażeń po dwutygodniowym pobycie typu last-minute z gwarantowaną opalenizną, lecz miasta, w którym życie głównego bohatera to nieustanna, brutalna walka o byt, podobnież jeżeli chodzi o muzykę, pracę kamery, zdjęcia,
nie sposobnym tego zapomnieć...

ocenił(a) film na 9
Katalina130

Podobno Irons marzy o rolach całkowicie niemych, i z każdego scenariusza stara się wystrzyc część swoich dialogów. Fakt, że twarz ma elastyczną...
Czuje się w tym filmie duże miasto z wieloma małymi interesami na boku. Tego filmu o Barcelonie nie znam, ale trafiają mi się czasem filmy o mieście Meksyk - np. 'Szlak śmierci'
http://www.filmweb.pl/film/Szlak+%C5%9Bmierci-2009-461176

ocenił(a) film na 9
TangoAndWaltz

[Albo tuż obok - tutaj Tijuana.]

Katalina130

Tak jak piszesz - film nie dla każdego. Między innymi nie dla mnie. Nie zgodzę się za to ze stwierdzeniem, że nie da się go zapomnieć, bo jestem przekonany, że za parę dni już nie będę dokładnie pamiętał, co się w nim działo.
To nie tak, że staram się złośliwie zjechać go od góry do dołu, bo wartości jakie - wydaje mi się - twórcy chcieli mi jako odbiory przekazać, odebrałem. Zrozumiałem przesłanie na temat ulotności oraz to jakie trudne wybory stawia przed nami życie (zarówno John, jak i Vivian z Changiem podejmowali w filmie ciężkie, istotne dla siebie i innych decyzje). Dobra rola Jeremy'ego Ironsa, intrygująca była Maggie Cheung. Aaa, no i bardzo fajna muzyka, podobała mi się naprawdę. I za to ten film doceniam.
Problemem jest dla mnie jednak to, w jaki sposób podano to wszystko widzom. Ciekawy wątek Jean został tylko 'napoczęty'; kumpel Johna, który pojawia się tak często, a jedyne, co w jego wykonaniu jakoś wpłynęło na fabułę, to powiedzenie Vivian o chorobie Johna; z bólem serca to napiszę, bo to jedna z moich ulubionych aktorek, ale... Gong Li zalicza tu chyba swoją najgorszą rolę ever, tak jak już ktoś pisał w komentarzach, wypada bardzo sztywno; mimo wszelkich zabiegów, nie odczułem tej nostalgii po zakończeniu pewnej ery dla Hongkongu, jaką chyba miały wywołać pewne wstawki filmowe i wypowiedzi. Przez te kwestie jakoś mi się ten film nie sklejał w całość, dlatego nawet po odrzuceniu jakiejś połowy scen, nic by w moim odczuciu nie stracił.

ocenił(a) film na 9
asdfadag

Film oglądałam bardzo dawno i sama jestem ciekawa jak bym go odebrała dzisiaj. Generalnie mam słabość do Ironsa i jego wcześniejszych filmów. Gong Li poza Wyznaniami gejszy zawsze gra mało przekonująco, choć być może zbyt mało znam jej twórczość..

Katalina130

Uwierz mi, że Li Gong wypada lepiej w rodzimych produkcjach. Ja z kolei widziałem niewiele filmów z Ironsem, więc może polecisz mi taki, gdzie Cię najbardziej urzekł?

ocenił(a) film na 9
asdfadag

Lubię go w filmach z lat osiemdziesiątych. Podobała mi się Australia, Druga prawda, kontrowersyjna Skaza i M. Butterfly. Z późniejszych filmów kultowe Ukryte pragnienia i Lolita. Nocny pociąg do Lizbony z ubiegłego roku też warto zobaczyć.

ocenił(a) film na 5
asdfadag

Przychylam się do opinii... negatywnej. Film z całkiem ciekawego wątku z każdą kolejną minutą staje się (samo)dławiącym się melodramatem. W zasadzie gdyby nie sentymentalny i nawet dość wzruszający koniec, powiedziałbym że całkiem nieudany. Choć oczywiście to moje subiektywne odczucie. Tak samo jak nie przeczę, że film ma w sobie sporo elementów, które mogą się podobać, ale które nie wszystkim przypadną do gustu (między innymi mnie :D)
Trochę na siłę jest pomieszany kolonializm i jego zmierzch, z osobistym końcem życia głównego bohatera. Z końcem (a może tak naprawdę prawdziwym początkiem) jego uczucia do Vivian. Płaszczyzna dokumentu miesza się z fikcją. To przeszkadza w odbiorze obrazu. Poza tym kilka rwanych wątków (z Jean, z kumplem, z rodziną) dodatkowo gmatwa całą historię.
I nie jestem do końca przekonany czy tą rolą Irons tak naprawdę podbija publiczność. Jest niezły, ale bez wątpienia były lepsze. Jego gra to tak naprawdę gra na emocjach widza, który wie, że facet za chwilę się "rozpadnie". Nie jest to jakoś szczególnie trudne. I chyba nie do końca dla mnie wiarygodne.
Podobnie Gong Li nie wiadomo kogo tutaj gra. Kobietę fatalną (dla bohatera), czy nieszczęśliwą, zagubioną duszę, zawieszoną gdzieś pomiędzy. Pomiędzy chińską tradycją a brytyjską nowoczesnością, za którą idą pieniądze, władza, przywileje. Ale przede wszystkim odmienna kultura. Błędem jest ujęcie tego filmu z zachodniego punktu widzenia, gdy tak naprawdę kręci się chińską obyczajówkę.
Moja ocena dla tego filmu to 5. Niezły, ale stanowczo za mało na lepiej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones