Film jest komedią, która pokazuje, że miłość nie ma nic wspólnego z doskonałością. Kiedy Anderson (Biggs) traci kobietę swoich snów, jest przekonany, że nie zakocha się już nigdy. Jednak, zachęcony przez swojego najlepszego przyjaciela, spontanicznie oświadcza się kelnerce o imieniu Katie (Fisher). Ten nieśmiały gest przyczynia się do powstania takiego rodzaju miłości, o jakim oni oboje marzyli od dawna.
Oczywiście nie jest to film aspirujący do jakiś wielkich zaszczytów, ale przyjemność jego oglądania polega na czymś innym niż intelektualna uczta. Czasem po prostu trzeba oderwać się od poważnych, przytłaczających filmów, i obejrzeć sobie coś lekkiego. Lekkiego nie znaczy złego. Bo mimo trywialności tematu (i całej tej...
więcej-"Żydolahop"
-"Żydorożec"
-"placzesz"
-"nieee"
-"a wydajesz sie jakbys plakala"
-"fajny Żydoberet"
-"nigdy sie nie denerwuje pot to dla mnie objawa radosci"
-"kiedy termin?"
-"nie jestem w ciazy"
-"przyjmij moj pierscien erekcyjny"
-"nie ostrzegasz ludzi przed wdepnieciem w gowno"
-"w...
i właściwie bez pomysłu też. Lubię Jasona Biggsa, z tego też powodu sięgnąłem po ten film. Jednak w miarę oglądania obraz traci na swoim impecie z minuty na minutę. Praktycznie żadnych ciekawych pomysłów, może kilka śmiesznych scen, ale to niestety za mało aby uznać film za "dobrą komedię". Reżyser stworzył fabułę...